Zrekonstruowana granica dzieląca Rzeczpospolitą i Wielkie Księstwo Litewskie, poprowadzona na rzece Narwi w okolicach Tykocina, to kolejne nasze przedsięwzięcie, które uatrakcyjni województwo podlaskie.
W czasach, które obejmują kroniki – czyli ostatniego tysiąclecia – granica na Narwi i w jej okolicach częściej była, niż jej nie było. Nie zawsze jednak miała takie samo znaczenie czy przebieg. Rzeka, którą przez wieki spławiano zboże do Gdańska, wpierw oddzielała Królestwo Polskie od Wielkiego Księstwa Litewskiego. Chociaż oba kraje łączył monarcha – Władysław Jagiełło – to trwała między nimi rywalizacja. W okolicach granicy często pojawiły się wojska tak litewskie, jak i Księstwa Mazowieckiego. Do walk między sojusznikami raczej nie dochodziło. A sam Tykocin – wówczas jeszcze położony na północnym brzegu Narwi, w okolicach zamku – leżał na terenie Litwy. Granicy jednak nie traktowano specjalnie poważnie. Ludność okoliczna przekraczała ją swobodnie, osadnikom też nikt wstrętów nie czynił, żaden z władców nie zabiegał o utworzenie wzdłuż rubieży pasa spalonej ziemi niczyjej.W miarę upływu czasu znaczenie granicy jeszcze malało, zwłaszcza po zawarciu Unii Lubelskiej. Tym bardziej że panujący wówczas Zygmunt II August województwo podlaskie leżące dotychczas na Litwie przeniósł do Korony. Miast dzielić państwo, Narew podzieliła od tej pory dwa województwa. I tak było aż do czasu rozbiorów. Po trzecim z nich, gdy ziemie te decyzją Napoleona podarowano Rosji, Narew rozdzieliła ziemie carskiego imperium i zależnego od niego wpierw Księstwa Warszawskiego, potem Królestwa Polskiego.